CLUB,  Dlaczego e-bike?

Rower tradycyjny a elektryk – nie ma sensu siebie nawzajem oceniać

Elektryka zawsze możesz podładować w schronisku

Jadąc elektrykiem nie ścigam się z tymi którzy jadą na tradycyjnym

W ostatnią niedzielę wyjechałem na krótką wycieczkę Boltem Plus, tym razem nie wzdłuż Kanałku Żerańskiego.
W sobotę i w niedzielę jest tak dużo rowerzystów, że mam wrażenie jakbym znajdował się na Krupówkach w Zakopanym.

Więc wybrałem drogę, obok którą często jeżdżą kolarze. Jakiś kilometr może dwa przede mną jechał na szosówce rowerzysta, wiatr był porywisty i dość mocny, ale jadąc na elektryku dość szybko zbliżałem się do cyklisty.

Kiedy go minąłem jadąc swoim tempem słyszę i czuję jak z tyłu za mną ten mężczyzna jedzie chcą dorównać nie mnie, ale elektrykowi.

Po przejechaniu około kilometra, zwolniłem, aby mój „kompan w podróży” mnie wyprzedził, nie ma we mnie potrzeby udowadniania innym, że jestem szybszy czy lepszy od kogoś drugiego szczególnie wtedy, gdy jadę elektrykiem. 

Wyprzedzając mnie szosowiec zdyszany łapiąc oddech mówi, że tak „się nie robi” i nie za bardzo wiedziałem o co mu chodzi.

Innym razem znów mijając kogoś na rowerze słyszę: „co nie chce się”

Po tym doświadczeniu i już kilku podobnych nasunęło mi się kilka refleksji, z którymi się chce podzielić.

Nie rywalizujmy ale się szanujmy

Osoby jeżdżące na tradycyjnych rowerach (szczególnie tych kupionych w cenie elektryka) próbują się ścigać z elektrykiem i po wiem wam, że też tak miałem.

Kiedy widziałem elektryka, chciałem sobie udowodnić, że nie ma sensu posiadania takiego e-roweru bo przecież jadę z tą samą prędkością – tyle, że nawet przy bardzo dużym wytrenowaniu, utrzymanie stałej prędkości 28 km/h przy silny wietrze przez 15/20 km jest właściwie nie możliwe.

Taki rodzaj ścigania elektryka z tradycyjnym dla mnie nie ma sensu.

Nikomu przecież z nas jeżdżących także „analogach” nie przychodzi chęć ścigania się ze skuterem i udowadnia sobie, że się lepszym.

Podobnie jest, gdy jadę „kolarką” która waży 5 czy 8 kg i wyprzedzam innych rowerzystów z sakwami lub jadących na rowerach za 1000 zł.

Nie ma we mnie satysfakcji, że ich wyprzedziłem i że jestem lepszy od nich, bo to jest całkowicie inna „liga” roweru i osprzętu.

Może by się okazało, że osoba jadąca na ciężkim i topornym rowerze jest dużo mocniejsza ode mnie i w sytuacji, gdyby dostała taki sam rower wygrałaby ze mną w cuglach.

Trudno się więc cieszyć, że jadąc na elektryku wyprzedzam rowerzystów jadących na tradycyjnym rowerem, bo to też jest inna „liga”.

Rowerem elektrycznym możesz jeździć prawie cały dzień

Rower elektryczny, to alternatywa dla auta, transportu zbiorowego

E – Bike został pomyślany jako alternatywa dla samochodu. Jeśli do pracy dojeżdżamy autem 10/15 km i to w pojedynkę to lepiej jest się przesiąść na e-rower, o korzyściach na taką zamianę pisałem już wielokrotnie.

Elektryk jest też alternatywą dla roweru „tradycyjnego” użytkowego roweru.

Do pracy, biura, do przyjaciół mogę jechać elektrykiem w komfortowych warunkach i spotykając się z innymi nie muszę myśleć o prysznicu a rozmówca nie czuje się przy mnie źle.

I mogę jechać elegancko ubrany tak jak samochodem o czym piszemy na blogu „Rower elektryczny pozwala nam zachować swój styl”.

Utrwalił się już stereotyp, że ktoś kto jeździ na elektryku nie dba o kondycję, albo jest słaby, chory, nie korzysta ze „zwykłego roweru” co jest nieprawdą.

Unia kolarska wprowadziła zawody na elektrykach, na rowerze też możemy ćwiczyć kondycję, jeśli chcemy możemy włożyć maksimum swojego wysiłku przy maksymalnej prędkości na pierwszym trybie lub nie włączając silnika.

Jeden z klientów który kupował u mnie elektryka trenował tenis ziemny i chciał dojeżdżać na kort.
Mówił: „nie samochodem, ale elektrykiem”.
Wiele osób może mieć inne pasje sportowe (wspinaczka, judo, basen itd.) i e-rower traktować bardzo użytkowo podobnie jak to jest w Holandii.

Albo rower tradycyjny albo elektryk

Teza ta też jest zgoła fałszywa. 

Jadąc elektrykiem z pracy mija mnie jeden z rowerzystów starszy ode mnie i z ironią mówi” co wspomagamy się”.

Wielu ludzi posiadający e-rower, traktuje go jako uzupełnienie, do rowerów które posiada.

Ten cyklista, który z taką ironią i kpiną na mnie popatrzył nie wie, że rano wstałem i zrobiłem kilkanaście kilometrów na zwykłym rowerze dla treningu.

Zresztą, gdy warunki są gorsze szczególnie jesienią czy wiosną (mocne wiatry) jest mniej jeżdżących treningowo na rowerach.

Elektryk może być dla nas taką alternatywą. 

Widząc kogoś na elektryku bądźmy ostrożni w swoich ocenach. Każda nasza aktywność w epoce bezruchu jest na wagę złota.

E- rower to doskonały wybór na codzień